Oj gdy śpiewać się nie chce znaczy, że coś boli, doskwiera...ale w sferze, która jest ponad...wrażliwość naszą śpiewaczą...normalnie smutek jesteśmy w stanie wyśpiewać, radość też...no i naturalnie złość...ale co gdy nie można śpiewać i przyczyny odnaleźć? strucie takie może towarzyszyć i nie chcieć odejść...w naszej głowie siedzi mnóstwo przeróżnych chochlików ..które pochowane w zakamarkach nie dają dojść naszemu sercu do głosu....
....zapomnieć na chwilkę o śpiewaniu...to raz...przewertować siebie to dwa...wstać rano...raniutko z ptakami...to trzy..( im dłużej w łóżku ...tym gorzej dla naszych dla nas...lepiej tylko dla chochlików) ....cztery to...rozpocząć małe rytuały codzienne...mówienia sobie: moja mała kochana :) dziś kolejny dzień, w którym jest tak wiele do zrobienia i w którym odkryjesz wiele ciekawych rzeczy...zaparz herbatkę z imbirem...popatrz na piękny obraz...zdjęcie...bliską osobę ...uśmiechnij się do niej i złapiesz się na tym, że w ciągu dnia śpiewasz...nucisz...posłuchaj siebie wtedy...naturalnie , pięknie...swobodnie...